Wokół Akropolu - Grecja 2018


Jak zawsze wszystko zaczyna się dawno, dawno temu. Stanęło sobie takie małe nienazwane miasto i od razu dwójka bogów musiała się zacząć kłócić do kogo będzie należeć. Oczywiście argumenty mieli klasyczne, czyli łapówki i groźby. Posejdon przyszedł z koniem, a Atena z drzewem oliwnym. Koń mieszkańcom potrzebny nie był, a może mieli jakąś awersję po Troi. Na wszelki wypadek wybrali więc oliwkę. I tak wokół wzgórza Akropol powstała stolica Attyki i największe greckie miasto. Po okresie rozkwitu hellenistycznego Ateny jak i reszta Grecji były pod panowaniem tureckim i to daje się zauważyć. Gdy już przedarliśmy się przez nieskoordynowany ruch kołowy zaatakowali nas sprzedawcy pamiątek i właściciele tawern. „Kup tradycyjną wazę, zjedz tradycyjnego kebaba” a wszystko poprzedzone „Hello my friend”.

Akropol - podejście pierwsze

Myśleliśmy naiwnie, że tak po prostu sobie wejdziemy na wzgórze. A tu kolejka do kasy na 2h stania. Machnęliśmy ręką, obejrzeliśmy wzgórze z zewnątrz i pomaszerowaliśmy na Agorę. To rozwiązało nasze problemy, bo okazało się, że bez kolejki można kupić 5-dniowy bilet na wszystkie atrakcje Aten. Ateny mają dwie Agory, czyli starożytne rynki. Pierwsza nazywa się Agorą Antyczną a druga Rzymską. Jak łatwo się domyślić ta druga jest młodsza czyli ma dopiero 2 tysiące lat. Obie warte krótkiego spaceru.
Na greckiej agorze jest odrestaurowana świątynia Hefajstosa – czyli Hefajstion, muzeum oraz centralnie na środku przystanek metra. Przywodzi na myśl Forum Romanum. Niestety większość rzeźb została wywieziona. Zostały puste kolumny i zbiory w muzeum.
Agora rzymska powstała w wyniku dotacji unijnych cesarza Hadriana. Najpierw zakochał się w swoim greckim przyjacielu a potem w Atenach. Grecy z wdzięczności na co drugim rogu ufundowali mu nagi pomnik, a on w zamian postawił bibliotekę. Za dużo czasu w Atenach nie spędził, bo musiał postawić jeszcze mur na granicy ze Szkocją oraz przebiec przez Afrykę, żeby podbić Judeę, ale zdążył wybudować Grekom sieć dróg i akweduktów. Akwedukt dla Aten miał 25 kilometrów i ciągnął się pod ziemią. Taki archetyp metra dla Wenecji. Na rzymskiej agorze warta zobaczenia jest wieża wiatrów. Każdy z 8 kierunków wiatru miał swojego własnego boga. W języku potocznym został nam tylko Zefir (wiatr zachodni) i jak ktoś bardzo zmarznie to Boreasz (północy).
Niedaleko Agory znajduje się Kerameikos. Brzmienie nazwy nie jest przypadkowe. To stąd wykopali większość ceramiki, którą upychają teraz po muzeach. W większości Kerameikos to stary cmentarz. W muzeum sporo płaskorzeźb i nie tylko. Część eksponatów została wydobyta podczas remontu drogi. 2 tysiące lat temu użyto ich jako gruzu do utwardzania pod kamienie drogowe. Takie potraktowanie pozwala sądzić, że ich autor nie był twórcą wysokich lotów. Daje to nadzieję wszystkich odpustowym artystom. Za kilka tysięcy lat, gdy ktoś wykopie glinianego kogucika może on trafić do muzeum oraz kanonu sztuki.

Akropol podejście drugie

Chcieliśmy zobaczyć Akropol nocą, ale też się nie udało. Obeszliśmy wzgórze dookoła i poszliśmy zwiedzić świątynię Zeusa – Olimpion oraz łuk Hadriana. Obok Olimpionu jest śliczny park (jeden z niewielu w Atenach). Do parku da się wejść, ale nie wyjść. O zachodzie słońca zamykają. Wydostanie się zajęło nam dłuższą chwilę. Na szczęście nie byliśmy jedyni. Po parku kręciły się stada biegaczy. Pewnie szukali drogi do pobliskiego Marathonu. Dystans z Akropolu to tylko 42 km a odkąd wybudowali nowe drogi to nawet krócej. No chyba, że zamkną bramę w parku to wtedy trasa zamienia się w bieg przez płotki lub Bieg Rzeźnika.

Akropol - podejście trzecie

Po nocnej ulewie przyszła przyjemnie chłodna niedziela, więc ruszyliśmy zwiedzić wreszcie wzgórze Ateny. Razem z kilkoma tysiącami turystów. Akropol aktualnie wygląda jak gigantyczny plac budowy, bo Grecy wzięli się za remont. I robią to w greckim stylu. 
Podziwiania sztuki nie ułatwiają też turyści, którzy chyba ogłosili konkurs na najgłupsze selfie w stylu greckim. Posąg Fidiasza zniknął i nie ustalono czy został ukradziony czy zniszczony. Jak to było zorganizowane, że ponad 8 metrów kamienia zniknęło? Na Akropolu zachowało się kilka świątyń. Największa to Parthenon – nie mylić z Panteonem, który Hadrian postawił w Rzymie. Jakiś przygodny przewodnik poinformował nas, że to najczęściej kopiowana budowla świata. Możliwe, chociaż mam jeszcze kilku potencjalnych kandydatów to tego miana. Na zboczach Akropolu są dwa antyczne teatry i sporo jaskiń poświęconych kolejnym bóstwom. Nam osobiście przypadła do gustu świątynia Dionizosa, którego posąg za czasów chrześcijaństwa został uznany za Matkę Boską, a za czasów wolnej Grecji wyjechał do Londynu. Ochrona jest mocno przewrażliwiona jeśli chodzi o wychylanie się z murów. Pewnie dlatego, że historycznie sporo osób sprawdzało jaki jest dystans między szczytem a podnóżem.
Biorąc pod uwagę, że byliśmy poza sezonem turystycznym naprawde boję się jak wyglądają Ateny latem. 

Komentarze