Japonia kojarzy nam się z bramami tori, pagodami i świątyniami. I słusznie. Więc dziś krótka wycieczka w krainę bogów. Przed wyprawą dzieci otrzymały odpowiednie przeszkolenie dzięki serii anime Hayao Miyazaki.
Japończycy to w znacznej większości shintoiści lub - jak kto woli - ateiści podążający drogą harmonii, wierzący w szczęście i na wszelki wypadek demony Yokai oraz opiekuńcze duchy Kami. Ich bóstwa to duchy przodków lub natury. Japończycy wcześnie odkryli, że coś, co opiekuje się jedną osobą może stanowić zagrożenie dla drugiej więc najlepiej, gdy każdy ma własnego ducha.
Do świata bogów przechodzi się przez tori - bramę oddzielającą świat skończony od nieskończonego. Najsławniejsze tori Japonii, będące jednocześnie jej symbolem, znajduje się na wyspie Miyajima w Hiroshimie. Miyajima to święta wyspa, na której jeszcze do niedawna zwykli ludzie nie mogli postawić stopy. Brama z zależności od pływów stoi na środku zatoki oblana Pacyfikem lub łączy się z wyspą piaszczystym wybrzeżem.
Japońską harmonię widać w ich świątyniach i podejściu do innych wyznań. W zasadzie wszędzie natkniecie się na oszałamiający mix. Japończycy na wszelki wypadek używają chińskiego kalendarza, żeby ułatwić lata liczą względem panowania swoich cesarzy, ale nie gardzą też i kalendarzem gregoriańskim. Więc aktualnie mamy 2018 rok, 30 rok ery Heisei i rok Psa jednocześnie - no kto bogatemu zabroni. W każdej świątyni znajdziecie posąg Buddy albo jakieś odwołania do buddyzmu. Świątyń strzegą chińskie lwy Foo albo tajskie Garudy. Jakoś ciężko mi sobie wyobrazić kościół, meczet i synagogę pod jednym dachem, ale azjatyckie wyznania nie mają z tym problemu.
Najważniejszym bóstwem jest smok czyli Ryo, mocno powiązane z wodą. Trudno się dziwić, skoro Japonia otoczona jest wodą z każdej strony i wodzie zawdzięcza większość swej żywności. Smok wygląda bardziej jak wąż, niż to co kojarzymy z bajek i jest tu postacią bardzo pozytywną. Dla Europejczyka mojego pokolenia kojarzy się z "Niekończącą się opowieścią". W Kioto znajduje się 7 świątyń niebiańskiego boga smoka, każda z fantastycznymi malowidłami na suficie.
Kolejnymi bóstwami, które spotkaliśmy w Kioto to bóg wiatru i bóg piorunów. Mają na swój użytek kilka świątyń, które grzecznie, w duchu ekumenizmu dzielą z Buddą, Wisznu, Shiwą, Brahmą, Lakshimi i stadami innych bogów, których imion nawet nie pamiętam.
W Kioto niemal przed każdym domem stoi Tanuki. To takie szopowate stworzenie z tykwą sake i w słomkowym kapeluszu. Od razu budzi sympatię i przynosi szczeście. Trzeba pamiętać, żeby Tanuki nakarmić i napoić - w końcu wiadomo, że szopy to psotniki.
Wspinając się wzdłuż świątyni bram napotykaliśmy Inari, czyli duchy przyjmujące postać lisa. Są uznawane za boskich posłańców, ale również za bóstwa biznesu, sake i plonów, stąd też pęczki ryżu, którymi się je obwiesza. Każdy szanujący się biznesmen inwestuje w brame w tej świątyni. Cennik dostępny wzdłuż ścieżki, ceny rozsądne - max 1 mln Yenów za wieczne szczęście.
Kaero to żaba - bóstwo powrotów. Oznacza powrót szczęścia po złej passie, ale też szczęśliswy powrót do domu.
Inugami to bóstwo, które przybiera postać psa. Biorąc pod uwagę historię jak powstaje Inugami (drastycznych opisów poszukajcie na sieci) to ciężko uwierzyć, że wciąż jest bóstwem opiekuńczym.
Bakaneko spotykamy wszędzie pod postacią machającego łapką kota.
Jest jeszcze przynoszący szczęście królik usagi i popularne ciasteczka w kszatłcie królika.
Oczywiście nie należy zapominać o duchach przodków. Zazwyczaj świątynki z urnami przodków są trzymane w domach, ale można je też umieścić na pięknie położonych cmentarzach.
Japońskich bóstw zliczyć nie sposób, ale modlitwy są proste i uwielbiane przez dzieci.
Mijamy kolejne tori, następne bóstwa czekają!
Do świata bogów przechodzi się przez tori - bramę oddzielającą świat skończony od nieskończonego. Najsławniejsze tori Japonii, będące jednocześnie jej symbolem, znajduje się na wyspie Miyajima w Hiroshimie. Miyajima to święta wyspa, na której jeszcze do niedawna zwykli ludzie nie mogli postawić stopy. Brama z zależności od pływów stoi na środku zatoki oblana Pacyfikem lub łączy się z wyspą piaszczystym wybrzeżem.
Japońską harmonię widać w ich świątyniach i podejściu do innych wyznań. W zasadzie wszędzie natkniecie się na oszałamiający mix. Japończycy na wszelki wypadek używają chińskiego kalendarza, żeby ułatwić lata liczą względem panowania swoich cesarzy, ale nie gardzą też i kalendarzem gregoriańskim. Więc aktualnie mamy 2018 rok, 30 rok ery Heisei i rok Psa jednocześnie - no kto bogatemu zabroni. W każdej świątyni znajdziecie posąg Buddy albo jakieś odwołania do buddyzmu. Świątyń strzegą chińskie lwy Foo albo tajskie Garudy. Jakoś ciężko mi sobie wyobrazić kościół, meczet i synagogę pod jednym dachem, ale azjatyckie wyznania nie mają z tym problemu.
W Kioto niemal przed każdym domem stoi Tanuki. To takie szopowate stworzenie z tykwą sake i w słomkowym kapeluszu. Od razu budzi sympatię i przynosi szczeście. Trzeba pamiętać, żeby Tanuki nakarmić i napoić - w końcu wiadomo, że szopy to psotniki.
Wspinając się wzdłuż świątyni bram napotykaliśmy Inari, czyli duchy przyjmujące postać lisa. Są uznawane za boskich posłańców, ale również za bóstwa biznesu, sake i plonów, stąd też pęczki ryżu, którymi się je obwiesza. Każdy szanujący się biznesmen inwestuje w brame w tej świątyni. Cennik dostępny wzdłuż ścieżki, ceny rozsądne - max 1 mln Yenów za wieczne szczęście.
Kaero to żaba - bóstwo powrotów. Oznacza powrót szczęścia po złej passie, ale też szczęśliswy powrót do domu.
Inugami to bóstwo, które przybiera postać psa. Biorąc pod uwagę historię jak powstaje Inugami (drastycznych opisów poszukajcie na sieci) to ciężko uwierzyć, że wciąż jest bóstwem opiekuńczym.
Jest jeszcze przynoszący szczęście królik usagi i popularne ciasteczka w kszatłcie królika.
Oczywiście nie należy zapominać o duchach przodków. Zazwyczaj świątynki z urnami przodków są trzymane w domach, ale można je też umieścić na pięknie położonych cmentarzach.
- Figurkę bóstwa dotknąć ręką prawą lub obiema - nie dosięgasz to chociaż pomacaj postument.
- Jeśli widzisz dzwon to pomyśl życzenie i w niego uderz.
- Sznurek z dzwonkiem na końcu - pomyśl życzenie i pociągnij za sznurek.
- Przebiegnij wzdłuż linii bębnów i każdym zakręć.
- Napisz swoje życzenie na tabliczce i powieś w świątyni.
- Pociągnij los.
- Wyzwij los: np przechodząc określoną trasę z zamkniętymi oczami.
- Poproś kapłana/kapłankę, żeby wyciągneli dla ciebie wróżbę.
Mijamy kolejne tori, następne bóstwa czekają!
Komentarze
Prześlij komentarz